niedziela, 27 lipca 2025

Codzienna Medytacja: Klucz do Skupienia, Siły Woli i Spokoju Emocji w Twoim Życiu

Odkryj Swoją Wewnętrzną Siłę – Jak Codzienna Medytacja Może Odmienić Twoje Życie

Czy czujesz się czasem przytłoczony natłokiem informacji, wiecznym pośpiechem i trudnością w utrzymaniu skupienia? Czy zdarza Ci się, że emocje biorą górę, a systematyczna praca nad sobą wydaje się luksusem, na który brakuje czasu? W dzisiejszym świecie, pełnym bodźców i wymagań, znalezienie wewnętrznego spokoju i zbudowanie solidnych fundamentów dla rozwoju osobistego staje się coraz większym wyzwaniem.
Obserwuję, że coraz więcej osób zwraca się ku medytacji, dostrzegając istotne zmiany, które są ściśle z nią powiązane. Zwiększa się zdolność do powrotu do stanu skupienia, pojawia się wyraźny spokój i świadomość własnych reakcji na otaczający świat. Nawet kilkuminutowe sesje relaksu mogą stać się źródłem przyjemności i prowadzić do głębszego wyciszenia przed snem, a nawet ułatwiać zasypianie i poprawiać jakość snu.
Medytacja to nie tylko forma relaksu, ale potężne narzędzie do głębokiej i systematycznej pracy nad sobą. To ćwiczenie umysłu, które może odmienić przestrzeń wokół każdego człowieka – najpierw na poziomie energetycznym, potem myślowym i emocjonalnym, a wreszcie fizycznym. Zrozumienie, że medytacja wpływa na te wszystkie płaszczyzny, ukazuje jej potencjał jako katalizatora holistycznej transformacji. Jej praktyka nie ogranicza się do doraźnego łagodzenia objawów stresu czy lęku, ale inicjuje serię pozytywnych zmian, które promieniują na całe życie. Oznacza to, że praca z umysłem stanowi fundament dla kompleksowego rozwoju osobistego, prowadząc do trwałej i głębokiej przemiany, co jest istotą systematycznej pracy nad sobą.

Korzyści Codziennej Medytacji: Klucz do Skupienia, Siły Woli i Spokoju Emocji

Regularna praktyka medytacji przynosi szereg udowodnionych korzyści, które wykraczają poza chwilowe odprężenie, wpływając na koncentrację, kontrolę emocji, siłę woli i ogólny rozwój osobisty.

Wpływ medytacji na skupienie i koncentrację
Medytacja jest treningiem umysłu, który uczy go pozostawania w teraźniejszości i delikatnego powracania uwagi od rozproszeń. Badania naukowe potwierdzają, że regularna medytacja może poprawić koncentrację. Prowadzi to do zwiększenia grubości kory przedczołowej, obszaru mózgu odpowiedzialnego za funkcje wykonawcze, w tym uwagę i planowanie. Poprawia się nie tylko zdolność do skupienia, ale także kreatywność. Ta zdolność do kierowania uwagi jest podstawową umiejętnością, która przekłada się na efektywność w codziennych zadaniach i lepsze radzenie sobie z wyzwaniami.

Siła woli i samodyscyplina
Chociaż siła woli nie jest zawsze wprost wymieniana jako korzyść medytacji, sam proces powracania uwagi do oddechu lub innego punktu skupienia, gdy umysł błądzi, jest aktem woli i samodyscypliny. Medytacja to trudny trening uważności i koncentracji, który rozwija wewnętrzną dyscyplinę mentalną. Uczy świadomego wyboru, na czym skupić uwagę, zamiast poddawać się impulsom czy rozproszeniom. Ta umiejętność jest kluczowa dla budowania siły woli w innych obszarach życia.

Kontrola emocji i odporność psychiczna
Medytacja sprzyja świadomości emocjonalnej i uczy nie-reaktywności. Pomaga zniwelować stres i lęk, poprawia zdrowie psychiczne oraz pozwala nabrać dystansu do codziennych spraw. Potwierdzono naukowo, że medytacja redukuje poziom kortyzolu, hormonu stresu. Praktyka prowadzi do wzrostu samoakceptacji i empatii, a także poprawy odporności psychicznej, czyli rezyliencji. Oznacza to, że medytacja nie tylko łagodzi objawy, ale buduje wewnętrzną zdolność do radzenia sobie z przyszłymi trudnościami, co jest proaktywnym podejściem do dobrostanu. Ważne jest jednak, aby pamiętać, że medytacja nie powinna zastępować leków przepisanych przez lekarza na depresję czy inne schorzenia, choć może wspomagać radzenie sobie z objawami i w perspektywie długoterminowej przyczyniać się do poprawy stanu zdrowia.

Systematyczna praca nad sobą i rozwój osobisty
Medytacja jest ścieżką do głębokiego samopoznania, pozwalając dostrzec zależności w funkcjonowaniu wszechświata i osiągnąć stany transcendentalne w wyniku długotrwałej, regularnej praktyki. To trening uważności i koncentracji, który rozwija człowieka kompleksowo. Dzięki medytacji można lepiej poznać samego siebie, co jest fundamentem systematycznej pracy nad sobą i ciągłego rozwoju osobistego.

Inne korzyści
Poza wymienionymi korzyściami mentalnymi i emocjonalnymi, medytacja wpływa również pozytywnie na zdrowie fizyczne. Może spowolnić starzenie się komórek poprzez wydłużenie telomerów. Przyczynia się do poprawy jakości snu, przyspieszenia metabolizmu, zmniejszenia ryzyka chorób serca i cukrzycy, a także poprawy funkcjonowania układu odpornościowego. Może również pomóc w radzeniu sobie z chronicznym bólem.

5 Technik Medytacyjnych dla Twojego Rozwoju

Warto pamiętać, że nie ma jednej "najlepszej" techniki medytacyjnej, tak jak nie ma "najlepszego sportu" czy "najlepszej diety". Różne podejścia odpowiadają różnym potrzebom i preferencjom. Zaleca się eksperymentowanie z różnymi technikami przez krótkie okresy, na przykład tydzień, aby znaleźć tę, która najlepiej odpowiada indywidualnym potrzebom i przynosi najlepsze rezultaty. Niezależnie od wybranej metody, wspólnym elementem jest trening zdolności do kierowania i utrzymywania uwagi, a także delikatnego powracania do niej po rozproszeniu. To kluczowa umiejętność, która jest rozwijana niezależnie od wybranej metody, co upraszcza zrozumienie medytacji i pokazuje, że cel jest uniwersalny, a ścieżki do niego różnorodne.
Poniżej przedstawiam pięć technik medytacyjnych, które są szczególnie skuteczne w rozwijaniu skupienia, kontroli emocji i wspieraniu samorozwoju:

1. Medytacja Uważności (Mindfulness)
Medytacja uważności, wywodząca się z nauk buddyjskich, jest obecnie jedną z najchętniej stosowanych praktyk w kulturze zachodniej. Polega na nieosądzającej obserwacji myśli, emocji i doznań cielesnych w chwili obecnej. Nie chodzi o zatrzymywanie myśli, ale o świadome ich dostrzeganie i pozwolenie im odejść. Praktyka ta odwołuje się do świadomości przy jednoczesnej stymulacji koncentracji. Jest idealna na stres i natłok myśli , poprawia koncentrację oraz wspiera kontrolę emocji poprzez naukę nieosądzającej obserwacji. Pomaga także w głębszym poznaniu siebie , co jest kluczowe dla samorozwoju. Uważność jest dobrą propozycją dla osób początkujących i nie wymaga przewodnika, co pozwala na samodzielną praktykę.

2. Medytacja Koncentracji (np. na oddechu)
Ten rodzaj medytacji polega na skupianiu uwagi na jednym, wybranym obiekcie podczas sesji. Może to być oddech, dźwięk, wizualizowany obiekt, część ciała lub obiekt zewnętrzny. Praktyka ta odwołuje się do ludzkich zmysłów, skupiając się na jednym z nich. Kiedy umysł błądzi, należy delikatnie sprowadzić uwagę z powrotem do obiektu koncentracji. Bezpośrednio rozwija to skupienie i koncentrację , pomagając wyciszyć umysł i zmniejszyć gonitwę myśli. Jakość i długość skupienia ulegają poprawie wraz z praktyką. Jest to doskonały wybór dla osób szczególnie zmagających się z rozproszeniem umysłu i natłokiem myśli.
Z powodzeniem stosuję tą technikę u siebie. 

3. Medytacja Miłującej Dobroci (Metta)
Metta to słowo w języku pali oznaczające życzliwość, dobroć lub życzliwość. Podczas tej praktyki kultywuje się uczucia życzliwości i dobroci w umyśle i ciele. Zaczyna się od rozwijania życzliwości wobec siebie, a następnie stopniowo rozszerza tę życzliwość na innych ludzi i istoty, w tym bliskich, neutralne osoby, a nawet tych, z którymi ma się trudności. Ta medytacja poprawia relacje i samoocenę , pomaga w kontroli emocji poprzez aktywne kultywowanie pozytywnych uczuć, wspiera samoakceptację i empatię, co jest kluczowe dla głębokiej pracy nad sobą. Jest idealna, jeśli ktoś jest zbyt krytyczny wobec siebie lub innych, lub pragnie poprawić swoje relacje. Włączenie tej techniki podkreśla, że medytacja to narzędzie do kultywowania pozytywnych stanów, a nie tylko zarządzania negatywnymi.

4. Medytacja z Mantrą
Medytacja z mantrą polega na powtarzaniu sylaby, słowa lub frazy, często bez konkretnego znaczenia, aby skupić umysł. Powtarzalność dźwięków wprowadza w stan wytężonego skupienia. Skupienie na mantrze może być łatwiejsze niż skupienie na oddechu, ponieważ uwagę łatwiej utrzymać na słowie, zwłaszcza gdy umysł jest zajęty wieloma myślami. Technika ta wzmacnia skupienie i stanowi kotwicę dla umysłu, co pomaga w regulacji emocji poprzez redukcję mentalnego szumu. Jest to dobra alternatywa dla tych, którzy nie lubią medytować w ciszy lub mają trudności ze skupieniem na własnym oddechu. Medytacja z mantrą jest również uważana za jedną z najłatwiejszych dla początkujących.

5. Progresywny Relaks (Skanowanie Ciała)
Jeśli odczuwa się nadmierne napięcie w ciele, progresywny relaks, znany również jako skanowanie ciała, jest dobrą techniką do rozważenia. Polega ona na systematycznym skupianiu uwagi na konkretnej partii mięśni w ciele, a następnie świadomym napinaniu i rozluźnianiu tych mięśni. Pomaga to zidentyfikować i uwolnić nagromadzone napięcie fizyczne, które często jest powiązane ze stresem emocjonalnym. Technika ta zwiększa świadomość ciała, co jest elementem samopoznania i kontroli emocji, a także pomaga w relaksacji przed snem.

Jak Zacząć Medytować? Praktyczny Przewodnik dla Początkujących

Rozpoczęcie przygody z medytacją jest prostsze, niż się wydaje, a kluczem do sukcesu są małe, systematyczne kroki.

Wybór miejsca i czasu
Znalezienie spokojnego i wygodnego miejsca jest fundamentalne. Może to być w domu lub na łonie natury. Idealnie, przestrzeń do medytacji powinna być cicha, czysta i uporządkowana, ponieważ pozytywnie wpływa to na umysł. Dla mnie najlepszym czasem na medytację jest poranek, czyniąc ją pierwszą rzeczą, którą robię w ciągu dnia. Ułatwia mi to regularną praktykę i pozytywnie wpływa na cały dzień. Jednakże, każda pora, która odpowiada indywidualnym preferencjom, jest dobra.

Optymalna pozycja ciała
Nie ma jednej, narzuconej z góry pozycji do medytacji. Można usiąść na krześle, na podłodze ze skrzyżowanymi nogami, klęczeć lub położyć się – wybór należy do medytującego. Ważne jest, aby znaleźć takie ułożenie ciała, którego nie będzie trzeba co chwilę zmieniać. Kluczowe jest utrzymanie wyprostowanego kręgosłupa, od dolnej części pleców po szyję, najlepiej bez opierania się. Taka postawa sprzyja czujności umysłu i poprawia jakość medytacji.

Ustalanie czasu trwania sesji
Dla początkujących najważniejsza jest systematyczność, a nie długość pojedynczej sesji. Można zacząć od bardzo krótkiego czasu – nawet od jednej do pięciu czy dziesięciu minut dziennie. Badania potwierdzają, że efekty pojawiają się już po ośmiu tygodniach regularnej praktyki trwającej 5-10 minut dziennie. Stopniowe wydłużanie czasu, na przykład o minutę lub dwie tygodniowo, do 20 minut lub dłużej, jest naturalnym procesem. Priorytet systematyczności nad długością sesji jest kluczowy dla budowania nawyku, obniżając barierę wejścia i zwiększając szanse na utrzymanie praktyki.

Rola oddechu jako kotwicy
Podczas medytacji, oddech stanowi uniwersalną i zawsze dostępną kotwicę dla uwagi. Należy podążać za oddechem, skupiając uwagę na tym, jak powietrze jest nabierane i wypuszczane. Ważne jest, aby robić to spokojnie, nie wpływając na naturalne tempo oddychania. Skupienie na oddechu jest rekomendowane jako popularna i sprawdzona metoda dla początkujących.

Znaczenie regularności i cierpliwości
Medytacja to proces, a jej efekty pojawiają się stopniowo. Najważniejsza jest systematyczność, najlepiej medytować codziennie. Aby ułatwić budowanie regularnej praktyki, warto połączyć medytację ze swoimi wartościami, czyli zastanowić się, jak medytacja pomoże realizować to, co jest ważne w życiu. Można uczynić regularną praktykę czymś, co nie podlega zmianom, tak jak codzienna higiena, na przykład mycie zębów. To podejście umiejscawia medytację w centrum osobistego systemu wartości i codziennych rytuałów, co znacznie zwiększa szanse na długoterminową, zaangażowaną praktykę.

Wskazówki dotyczące medytacji prowadzonej
Dla początkujących szczególnie polecane są medytacje prowadzone. Pomagają one lepiej skupić się na praktyce i dają możliwość przetestowania różnych technik. W Polsce dostępne są darmowe aplikacje i zasoby online, takie jak Zencast czy Mindfulness Association Polska , które oferują bezpłatne medytacje prowadzone. Korzystanie z lokalnych, polskojęzycznych zasobów usuwa barierę językową i kulturową, zwiększając komfort i prawdopodobieństwo, że czytelnik skorzysta z tych narzędzi i utrzyma praktykę.

Radzenie Sobie z Przeciwnościami: Kiedy Umysł Błądzi, Ciało Boli, a Nuda Dopada

Podczas medytacji, zwłaszcza na początku, napotykanie trudności jest całkowicie normalne i nie jest oznaką porażki. Każdy medytujący ma swoje specyficzne wyzwania. Kluczem jest zmiana podejścia do tych przeszkód, postrzeganie ich jako integralnych elementów procesu rozwoju.

Rozpraszające myśli i błądzący umysł
Umysł ludzki naturalnie produkuje myśli i będzie błądził podczas medytacji. Kluczem nie jest ich zatrzymywanie, lecz zmiana podejścia do nich, stając się bardziej obecnym i świadomym. Myśli można traktować jak chmury na niebie – pojawiają się i odchodzą. Gdy uwaga odrywa się od punktu skupienia, należy to zauważyć i zaakceptować, bez krytykowania czy oceniania myśli. Następnie, z kolejnym wydechem, można wyobrazić sobie, że myśl odpływa, i delikatnie powrócić do oddechu. Im częściej zauważa się moment rozproszenia, tym lepiej dla praktyki. Z czasem, dzięki konsekwentnej praktyce, zrozumie się własne schematy myślowe i nauczy się rozróżniać, co jest prawdą, a co jedynie wytworem umysłu, co prowadzi do lepszego zarządzania emocjami i reakcjami na codzienne wyzwania.

Nuda i brak motywacji
Nuda, złość, zmęczenie czy brak motywacji to częste doświadczenia w medytacji. Początkowy entuzjazm i oczekiwania szybkich rezultatów mogą zniknąć w obliczu przeszkód i świadomości, że efekty wymagają czasu. Aby przezwyciężyć nudę, warto zadać sobie pytanie: "Dlaczego chcę medytować? Jaki jest mój prawdziwy cel?". Zrozumienie celu, takiego jak redukcja stresu, lęku, poprawa samooceny czy nauka samoakceptacji, ułatwi praktykę. Należy wykorzystać uczucie nudy jako okazję do głębszej introspekcji i zrozumienia jej. Zamiast oczekiwać natychmiastowych efektów, należy skupić się na teraźniejszym momencie i cieszyć się medytacją jako doświadczeniem samym w sobie.

Dyskomfort fizyczny
Ból pleców, drętwienie nóg czy swędzenie są powszechne, zwłaszcza u początkujących. Jeśli ciało odczuwa dyskomfort, należy to zauważyć, zrelaksować się i obserwować. Nie ma potrzeby przerywać praktyki, chyba że ból jest zbyt intensywny. Jeśli pozycja jest niewygodna, można ją zmienić – nie ma potrzeby dręczyć kończyn czy kręgosłupa, co tylko odwraca uwagę. Można nawet trochę pochodzić, przerywając medytację, lub medytować w ruchu. Z czasem, wraz z codzienną praktyką, ciało przyzwyczai się, a czas medytacji będzie mógł być wydłużony.

Rozpraszające dźwięki z otoczenia
Podczas medytacji można stać się bardziej wrażliwym na dźwięki otoczenia, takie jak tykający zegar, krzyki z zewnątrz czy przejeżdżające samochody. Jest to normalne, ponieważ medytacja uspokaja umysł, czyniąc go bardziej świadomym otoczenia. Kluczem jest pamiętanie, że to tylko dźwięki, które pojawiają się i znikają; nie ma potrzeby na nie reagować ani przypisywać im znaczenia. Należy je po prostu zauważyć i zaakceptować. Jeśli dźwięki wywołują rozpraszające myśli lub emocje, należy zaakceptować te uczucia i myśli, nie walcząc z nimi. Obserwując reakcję, można uwolnić się od takich skojarzeń, stając się spokojniejszym. W przypadku zbyt głośnego otoczenia, można rozważyć użycie stoperów do uszu.

Senność
Senność może być przeszkodą w medytacji. Jeśli pojawia się zmęczenie, lepiej jest wstać i przejść się lub wykonać kilka ćwiczeń, niż drzemać podczas medytacji czy walczyć ze snem. Ważne jest, aby medytować w stanie czujności, a nie zmęczenia, aby praktyka była efektywna.

Podsumowanie: Twoja Droga do Spokoju i Siły

Codzienna medytacja to potężne narzędzie, które może głęboko odmienić życie, wpływając na każdy jego aspekt – od wewnętrznej energii, przez myśli i emocje, aż po kondycję fizyczną. Jest to inwestycja w długoterminowy dobrostan i rozwój. Praktyka medytacji to podróż, która wymaga systematyczności i cierpliwości, ale jej korzyści pogłębiają się z czasem, prowadząc do głębszego samopoznania i zwiększonej odporności psychicznej.
Rozpoczęcie tej drogi jest dostępne dla każdego. Nie potrzeba specjalnego sprzętu, wcześniejszego doświadczenia czy wyjątkowych umiejętności. Wystarczy poświęcić zaledwie kilka minut skupienia każdego dnia, aby otworzyć drogę do znalezienia upragnionego balansu w zgiełku codziennego życia. 
Pamiętaj, że każdy dzień to nowa szansa na budowanie swojej wewnętrznej mocy i spokoju. Zacznij już dziś, a doświadczysz, jak Twoje życie rozkwitnie i wypełni je pierwotna siła. 

sobota, 19 lipca 2025

Rucking: Powrót do Pierwotnej Siły – Odkryj Potencjał Chodzenia z Ciężarem

W świecie, gdzie innowacyjne gadżety i skomplikowane programy treningowe dominują na rynku fitness, często zapominamy o najprostszych, najbardziej pierwotnych formach ruchu, które kształtowały naszych przodków. Jedną z nich jest rucking – sztuka chodzenia z obciążeniem, która powraca do łask, oferując kompleksowy trening ciała i ducha. Jeśli szukasz sposobu na zbudowanie autentycznej siły, wytrzymałości i mentalnej odporności, dobrze trafiłeś.

Co to jest Rucking? Powrót do Korzeni
Rucking to nic innego jak marsz z plecakiem obciążonym dodatkowym ciężarem. Koncept ten jest stary jak świat – od wieków ludzie nosili ciężary, przemieszczając się na długie dystanse. Żołnierze, wędrowcy, myśliwi – wszyscy oni polegali na zdolności do transportowania ekwipunku, często w trudnym terenie. Współczesny rucking czerpie z tych tradycji, przekształcając codzienny spacer w potężne narzędzie treningowe.
Nie chodzi tu o bicie rekordów prędkości czy spektakularne akrobacje. Rucking to powolne, metodyczne budowanie fundamentów – siły, która jest funkcjonalna, użyteczna w życiu i odporna na wyzwania. To powrót do ruchu, który jest naturalny dla człowieka, ale wzbogacony o element progresywnego obciążenia.
Dlaczego Rucking? Niezliczone Korzyści dla Ciała i Ducha
Zastanawiasz się, dlaczego miałbyś dobrowolnie dokładać sobie ciężarów? Odpowiedź jest prosta: korzyści są ogromne i wykraczają daleko poza estetykę.

1. Budowanie Siły i Wytrzymałości Całego Ciała
Chodzenie z obciążeniem aktywuje niemal wszystkie grupy mięśniowe. Twoje nogi i pośladki pracują intensywniej, by pchać Cię do przodu. Mięśnie core (brzuch i plecy) są nieustannie zaangażowane, stabilizując tułów i chroniąc kręgosłup. Ramiona i barki muszą utrzymywać plecak w stabilnej pozycji. To trening funkcjonalny, który przekłada się na lepszą postawę, mniejsze bóle pleców i ogólną sprawność w codziennych czynnościach.

2. Doskonały Trening Kardio bez Obciążania Stawów
W przeciwieństwie do biegania, rucking jest znacznie łagodniejszy dla stawów, a jednocześnie efektywnie podnosi tętno i poprawia wydolność krążeniowo-oddechową. Możesz spalić więcej kalorii niż podczas zwykłego spaceru, a przy tym zminimalizować ryzyko kontuzji. To idealna opcja dla osób, które chcą poprawić kondycję, ale mają problemy ze stawami lub szukają alternatywy dla intensywnych biegów.

3. Hartowanie Umysłu i Budowanie Odporności Psychicznej
Dźwiganie ciężaru przez dłuższy czas wymaga mentalnej wytrzymałości. To walka z dyskomfortem, testowanie granic i budowanie wewnętrznej siły. Każdy krok z obciążeniem uczy Cię cierpliwości, determinacji i umiejętności radzenia sobie z trudnościami. Poza tym, rucking często odbywa się na świeżym powietrzu, co dodatkowo redukuje stres, poprawia nastrój i pozwala na oderwanie się od zgiełku codzienności. To medytacja w ruchu.

4. Poprawa Postawy i Gęstości Kości
Regularne noszenie obciążenia, szczególnie w prawidłowej pozycji, wzmacnia mięśnie stabilizujące kręgosłup, co naturalnie prowadzi do lepszej postawy. Dodatkowo, obciążenie mechaniczne podczas rucking stymuluje kości do zwiększania gęstości, co jest kluczowe w profilaktyce osteoporozy.
Jak Zacząć Przygodę z Ruckingiem? Praktyczny Przewodnik

Zainspirowany? Świetnie! Rucking jest prosty do rozpoczęcia, ale wymaga kilku podstawowych zasad.

1. Wybierz Odpowiedni Sprzęt
 * Plecak: Najważniejszy element. Wybierz solidny plecak, który dobrze leży na plecach, ma regulowane szelki i pas biodrowy (jeśli zamierzasz nosić większe ciężary). Plecak powinien być wygodny i nie obcierać.
 * Ciężar: Na początek wystarczy 10-15% Twojej masy ciała. Mogą to być butelki z wodą, książki, worki z piaskiem, specjalne płyty do rucking, a nawet cegły (owinięte w ręcznik, by nie uszkodzić plecaka). Rozmieść ciężar równomiernie i jak najbliżej pleców, na wysokości łopatek.
 * Obuwie: Wygodne, dobrze dopasowane buty do chodzenia lub lekkie buty trekkingowe. Unikaj butów, które mogą powodować otarcia.
 * Ubranie: Warstwowe, oddychające, dostosowane do pogody.

2. Zacznij Powoli i Progresywnie
Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Zacznij od lżejszego ciężaru i krótszych dystansów (np. 30-45 minut). Stopniowo zwiększaj ciężar (o 1-2 kg tygodniowo) lub wydłużaj czas/dystans. Słuchaj swojego ciała – ból to sygnał, by zwolnić.

3. Skup się na Technice
 * Postawa: Trzymaj plecy prosto, ramiona rozluźnione, głowa uniesiona. Unikaj garbienia się.
 * Kroki: Naturalne, rytmiczne kroki. Nie musisz iść szybko, liczy się konsekwencja.
 * Oddychanie: Spokojne, głębokie oddechy.

4. Wybierz Teren
Rucking można uprawiać wszędzie – w parku, na leśnych ścieżkach, a nawet po mieście. Zmieniaj teren, by angażować różne mięśnie i unikać monotonii. Wzniesienia to świetny sposób na zwiększenie intensywności.

Bezpieczeństwo Przede Wszystkim
 * Nawodnienie: Zawsze miej ze sobą wodę, zwłaszcza podczas dłuższych marszów.
 * Słuchaj ciała: Nie ignoruj bólu. Jeśli coś boli, przerwij i odpocznij.
 * Rozgrzewka i Rozciąganie: Krótka rozgrzewka przed marszem i rozciąganie po nim pomogą uniknąć kontuzji.
 * Odpowiedni ciężar: Nigdy nie przesadzaj z obciążeniem. Lepiej zacząć od zbyt małego niż zbyt dużego ciężaru.

Podsumowanie: Rucking – Twoja Droga do Pierwotnej Siły
Rucking to coś więcej niż tylko ćwiczenie. To filozofia powrotu do prostoty, do ruchu, który jest zakorzeniony w naszej biologii. To sposób na zbudowanie siły, która jest prawdziwa, funkcjonalna i przekłada się na lepsze życie. To okazja, by oderwać się od ekranów, połączyć z naturą i zahartować swojego ducha.
Jeśli szukasz wyzwania, które przyniesie realne rezultaty, a jednocześnie pozwoli Ci odnaleźć wewnętrzny spokój, załóż plecak, obciąż go i ruszaj w drogę. Odkryj pierwotną siłę, która drzemie w Tobie. Niech każdy krok będzie świadomym aktem budowania lepszej wersji siebie.

niedziela, 13 lipca 2025

Siłownia w Domu: Prawdziwa Siła w Twoich Rękach

W świecie, gdzie każdy centymetr przestrzeni jest na wagę złota, a czas to waluta cenniejsza niż złoto, wciąż tkwimy w pułapce komercyjnych siłowni. Płacimy abonamenty, dojeżdżamy, czekamy na wolny sprzęt, a potem wracamy, zmęczeni nie tylko treningiem, ale i całą otoczką. Czy nie nadszedł czas, by odzyskać kontrolę nad własnym rozwojem fizycznym? By zbudować prawdziwą siłę tam, gdzie czujesz się najlepiej – w swoim własnym domu?
Zapomnij o błyszczących maszynach, głośnej muzyce i tłumie. Prawdziwa siła rodzi się w ciszy, w skupieniu, w miejscu, które jest tylko Twoje. Kulturystyka domowa to nie tylko oszczędność pieniędzy i czasu. To filozofia, powrót do korzeni, do pierwotnej siły, która drzemie w każdym z nas. To Ty decydujesz, kiedy, jak i z czym trenujesz. Bez zbędnych ceregieli, bez presji, bez rozpraszaczy.
Dlaczego Warto Postawić na Trening w Domu? – Lista "Za"
Decyzja o przeniesieniu treningów pod własny dach to krok w stronę niezależności i efektywności. Oto konkretne powody, dla których warto to rozważyć:
 * Wolność i Elastyczność: Trening o 3 nad ranem? Proszę bardzo. W piżamie? Czemu nie. Nie ma godzin otwarcia, nie ma dojazdów, nie ma czekania na wolną ławkę. Twój grafik, Twoje zasady.
 * Oszczędność Pieniędzy: Roczny karnet na siłownię to często spory wydatek. Początkowa inwestycja w podstawowy sprzęt do domu szybko się zwraca, a potem trenujesz za darmo.
 * Prywatność i Komfort: Koniec z poczuciem bycia obserwowanym, z krępującymi spojrzeniami czy koniecznością dzielenia się potem. Jesteś tylko Ty i Twój trening. Możesz skupić się w 100% na sobie.
 * Higiena: Sprzęt jest tylko Twój. Wiesz, kto go dotykał i jak często jest czyszczony. Pełna kontrola nad środowiskiem treningowym.
 * Brak Rozpraszaczy: Koniec z pogawędkami, telefonami czy telewizorami. Skupiasz się na każdym powtórzeniu, na każdym mięśniu. To prawdziwa medytacja w ruchu.
 * Personalizacja Przestrzeni: Możesz stworzyć swoje idealne miejsce do treningu – z ulubioną muzyką, odpowiednim oświetleniem, motywującymi plakatami. To Twoja świątynia siły.
 * Efektywność Czasu: Czas zaoszczędzony na dojazdach i kolejkach możesz przeznaczyć na dodatkowe serie, lepszą regenerację, czy po prostu na życie.
Czy Kulturystyka Domowa Ma Wady? – Lista "Przeciw" (i Jak Sobie z Nimi Poradzić)
Oczywiście, jak każda decyzja, trening w domu ma swoje wyzwania. Ale czy na pewno są to wady nie do pokonania?
 * Brak Motywacji/Dyscypliny: To największe wyzwanie. W domu łatwiej o wymówki.
   * Rozwiązanie: Ustalaj konkretne cele, prowadź dziennik treningowy, znajdź partnera treningowego (nawet wirtualnego), stwórz rytuał treningowy. Pamiętaj, że to Ty jesteś swoim największym motywatorem.
 * Ograniczony Sprzęt: Nie masz dostępu do wszystkich maszyn jak na siłowni.
   * Rozwiązanie: Zacznij od podstaw: hantle, sztanga, drążek, gumy oporowe. Z czasem możesz dokupować sprzęt. Pamiętaj, że ciężar własnego ciała to potężne narzędzie! Kreatywność w treningu jest kluczem.
 * Brak Profesjonalnego Wsparcia: Nie masz trenera, który poprawi technikę.
   * Rozwiązanie: Inwestuj w wiedzę – książki, wiarygodne źródła online (np. kanały YouTube z instrukcjami), kursy. Nagrywaj swoje treningi i analizuj technikę.
 * Mała Przestrzeń: Czasem brakuje miejsca na swobodne ćwiczenia.
   * Rozwiązanie: Optymalizuj przestrzeń, używaj składanego sprzętu, wykorzystuj to, co masz. Nierzadko wystarczy niewielki kąt w pokoju.
 * Brak Atmosfery/Społeczności: Nie ma ludzi, którzy Cię napędzają.
   * Rozwiązanie: Dołącz do internetowych grup wsparcia, forów, dziel się swoimi postępami. Pamiętaj, że Twoja własna determinacja jest najważniejsza.
Odzyskaj Swoją Siłę!
Kulturystyka domowa to nie kompromis, to wybór. Wybór świadomego, efektywnego i niezależnego rozwoju. To powrót do esencji treningu – do budowania siły, wytrzymałości i dyscypliny w miejscu, które jest Twoim królestwem.
Nie potrzebujesz marmurowych podłóg ani najnowszych maszyn, by stać się silniejszym. Potrzebujesz determinacji, wiedzy i przestrzeni, którą możesz nazwać swoją. Zacznij dziś. Odzyskaj kontrolę. Poczuj pierwotną siłę, która drzemie w Tobie. Twoje ciało jest Twoją świątynią, a Twój dom – Twoją siłownią.

Polecam na początek zakup hantli regulowanych, np. Zipro:

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Jedz ile chcesz i pozbądź się tłuszczu


Wiem, takich tytułów w sieci można znaleźć mnóstwo. Wyrastają jak grzyby po deszczu. Właściwie nie wiadomo, któremu z nich wierzyć i czy w ogóle są coś warte.

Postanowiłem napisać o tym, jak ja się odżywiam, ponieważ sprawdziłem na swoim przykładzie, co działa, a co nie. Efekty są takie, że w ciągu ostatnich 4 miesięcy przytyłem z 72,7 kg do 75,8 kg, jednocześnie mój poziom tkanki tłuszczowej cały czas utrzymuje się w granicach 8%-11%.

Początkowo, zaraz po zakończeniu postu Dr Dąbrowskiej, miałem głęboką potrzebę pozostania na diecie wegańskiej. Nie trwało to jednak dłużej niż 2 tygodnie i po tym czasie zacząłem wprowadzać do jadłospisu mięso. Postanowiłem jednak, że będę się trzymał w granicach 150-200 g dziennie. Okazuje się, że taka ilość to całkiem spory kawałek kotleta! Pozostałą część mojej diety można opisać jako „Paleo Autoimmune Protocol” (Paleo AIP). Generalnie zasady są takie same, jak w diecie naszych pra-przodków, z tym że dodatkowo eliminujemy całe grupy produktów, które powodują lub mogą przyczyniać się do reakcji alergicznych i zapalnych.


Dlaczego wybrałem taki sposób odżywiania? Otóż, od kilku lat wiem, że jestem chory na Hashimoto, który w wielkim skrócie upośledza działanie mojej tarczycy. Natomiast moja nowa dieta znana jest z tego, że łagodzi objawy tej choroby.

 

Co eliminujemy?

  • Alkohol
  • Jaja
  • Kawę
  • Wszelkie zboża i produkty zbożowe, w tym kaszę jaglaną, ryż, płatki owsiane itd.
  • Nasiona podobne do zbóż jak amarantus, chia, komosa ryżowa
  • Nabiał
  • Warzywa strączkowe
  • Oleje roślinne
  • Cukier i wszelkie słodziki i ich substytuty
  • Nasiona i orzechy, włączając w to nasiona słonecznika, siemię lniane, sezam czy migdały
  • Warzywa psiankowate, do których zaliczamy całą rodzinę papryki, bakłażan, ziemniaki, pomidory
  • Przyprawy pochodzące z nasion, np. kolendra, kmin rzymski, musztarda

 

Co jest dozwolone?

  • Mięso i podroby
  • Ryby i owoce morza
  • Warzywa: zielone, sałaty, brokuł, brukselka, kapusta, kalafior, jarmuż, szpinak, rzodkiewka, burak, marchew, dynia, cebula, czosnek
  • Owoce, wliczając w to awokado, oliwki, kokos

 

Generalnie staram się aby moja dieta była bogata w tłuszcze a do minimum ograniczam węglowodany. Mój jadłospis na każdy dzień tygodnia jest praktycznie taki sam, choć oczywiście przy odrobinie wyobraźni można go dopasować do własnych potrzeb.

Po więcej szczegółów na temat zasad Paleo AIP, zachęcam Cię do odwidzenia strony ThePaleoMom która zainspirowała mój sposób odżywiania i patrzenia na dietę. Myślę, że każdy możne znaleźć tam coś dla siebie. Strona jest również bardzo bogata w opisy przyczyn pewnych dolegliwości oraz skutków nieprawidłowego żywienia.

 

 

Oto co jem:

 

Śniadanie: wielka miska sałat (około 400g): sałat lodowa, sałata rzymska, jarmuż, kapusta pekińska, natka pietruszki, seler naciowy, 2 łyżki oliwy z oliwek

 

Lunch: 250 ml rosołu z szyi indyka (gotowany 3,5 h), bez dodatku sztucznych przypraw typu wegeta, kostka rosołowa itp. Dla zainteresowanych mogę podać przepis J Oczywiście może to być rosół z innego mięsa.

 

Obiad: 150-200 g mięsa (w sumie nie ma to znaczenia jakie, ale pamiętajmy – bez panierki, która jest zabroniona ze względu na pochodzenie od zbóż) lub podrobów, duszone warzywa (bez ograniczeń), surówka z buraka lub marchwi, spora sałatka. Uwaga: pamiętamy o tym, żeby podczas przygotowywania posiłków nie używać mąki ani nabiału. Dzięki temu smaki są prawdziwe a nie „zaciągane”, gęste i ciężkostrawne.

Czasem jem drugi obiad J ale wtedy już bez mięsa.

 

Podwieczorek: jeden owoc np. jabłko, gruszka, czerwony grejpfrut.

 

Kolacja: duszone warzywa do syta z 2 łyżkami oliwy z oliwek.

 

Używam też dość sporo soli himalajskiej (różowej) oraz pieprzu.

 

Trzymam się tej diety bardzo rygorystycznie i nie odpuszczam nawet w weekendy. Nie robię sobie tzw. cheat-days czyli dni kiedy jem co chcę. Uważam, że zatruwanie organizmu ma długofalowe działanie i czasem jeden raz zjedzona pizza może zaprzepaścić z trudem osiągnięte wyniki.

Jak widać po przykładowym jadłospisie jem bardzo mało węglowodanów, chociaż są one oczywiście w warzywach, zwłaszcza korzeniowych oraz w jednym owocu, który jem codziennie. Kilka razy zrobiłem sobie też test na moją tolerancję orzechów, które uwielbiam. Kupiłem paczkę 150 g orzechów włoskich i zjadłem od razu pół. Po około 30 minutach pojawił się u mnie straszny ból głowy, który utrzymywał się przez 24 godziny. Po tym czasie miałem ochotę dokończyć resztę orzechów, co skończyło się, niestety, powrotem bólu. Nie pomogły żadne środki farmakologiczne i musiałem się po prostu przemęczyć kolejny dzień. Ała! Generalnie orzechy włoskie nie wracają już na mój stół.

 

Co do innych orzechów, to czasem jadam je bez uszczerbku na samopoczuciu, ale ograniczam się do jednej garści dziennie. Drugie ustępstwo od Paleo AIP, na które sobie pozwalam, to okazjonalna mała lampka wina (2-3 razy w tygodniu) i od wielkiego święta – szklaneczka whisky. Trzeba być człowiekiem, prawda?

 

Trzy razy w tygodniu mam poranny trening, który zaczyna się o 6:00 rano i trwa około 40-50 minut. Generalnie stosuję TEN PLAN chociaż ostatnio zwiększyłem całkowitą ilość powtórzeń na grupę mięśniową z 20 do 30 w seriach po 3 powtórzenia. Jakiś progres musi być J

 

poniedziałek, 31 października 2016

Jak w 6 tygodni stracić 10kg, czyli dieta inspirowana postem Dr. Dąbrowskiej

Dieta inspirowana w 95% tzw. „postem Dr. Dąbrowskiej”
 
 
 
 
Sama dieta trwa 6 tygodni, ja jednak doliczam do tego jeszcze 1 tydzień na przygotowanie organizmu oraz przynajmniej 2 na wyjście z diety. Razem daje to pełen proces oczyszczenia organizmu, przestawienia się na inny sposób myślenia o odżywianiu i na przyzwyczajenia się do nowych posiłków. Od czasu kiedy skończyłem cały opisany poniżej cykl mam wielką ochotę na wszelkie warzywa i owoce oraz kasze, fasolę czy soczewicę. Natomiast nie wzbudza we mnie emocji mięso, które wcześniej jadłem z uwielbieniem i to w bardzo dużych ilościach.
Przed dietą ważyłem 82 kg a po jej zakończeniu – 72 kg. W ciągu 7 tygodni po zakończeniu postu odzyskałem 6 kg (co było moim celem), z czego większość to masa mięśniowa (badanie na specjalnej wadze impedancyjnej, które traktuję z przymrużeniem oka). Cały czas regularnie ćwiczyłem na siłowni i, co ciekawe, nie zanotowałem istotnych spadków siły. Jedynie co miało miejsce to zauważalnie mniejsza wydolność, czyli moje treningi były krótsze, ale intensywność była taka sama przez cały czas trwania postu.

Etap 1: Przygotowanie – 1 tydzień
Przygotowanie do Postu Dąbrowskiej postanowiłem przeprowadzić cały tydzień. W tym czasie całkowicie zrezygnowałem z wszelkiego nabiału, produktów zawierających gluten oraz z kawy. Starałem się też ograniczać produkty zawierający dużo cukru (chociaż z tym było dość łatwo bo kiedy wyeliminuje się gluten, nabiał i kawę to nie pozostaje zbyt wiele do słodzenia). Oznaczało to dla mnie praktyczne całkowite zaprzestanie jedzenia czegokolwiek, co wytwarza się z mleka lub jaj ale także rezygnację z kasz, płatków, makaronów, pieczywa, ciast, ciasteczek itp.
 
Etap 2: Post Dąbrowskiej – 6 tygodni
Ścisły post owocowo-warzywny rozpocząłem w poniedziałek rano i trał o prawie całe 6 tygodni. Prawie, bo zakończyłem go nie w niedzielę szóstego tygodnia ale już w piątek. Później wyjaśnię dlaczego, ale cały post uznaję za wielki sukces. Generalnie można powiedzieć, że w czasie tego postu nie byłem w stanie zjeść więcej niż 700-800 Kcal. Ciężko jest zjeść więcej, bo wszystko, co się je składa się z dużej ilości wody i błonnika, dzięki czemu żołądek szybko się napełnia. Ponadto, jak sugeruje Dr. Dąbrowska, dzięki tak niskiej podaży kalorii, organizm przestawia się na inny tryb pracy (post) i nie czuje się głodu.
Mój całodzienny jadłospis składał się z wszelkich warzyw (oprócz strączkowych i ziemniaków oraz batatów) i z owoców, głównie z jabłek i grejpfrutów oraz garści borówek (tak jak zaleca Dr. Dąbrowska). Usunąłem z diety również inne, słodsze i bardziej kaloryczne owoce jak banany, gruszki, śliwki i oczywiście awokado. Ponadto wykluczone było nadal wszystko z tygodnia „Przygotowanie” plus dodatkowo mięso, alkohol, tłuszcze, oliwa, nasiona, pestki, orzechy, wszelkie kasze i produkty zbożowe.
Co w tym czasie jadłem:
Suplementy
Ponieważ dieta nie zawiera mięsa codziennie przyjmowałem 1 tabletkę witaminy B12 (Naturell Forte 1000 mg)
Śniadanie
Duża miska sałaty (w takiej misce na co dzień podajemy sałatę na 4 osoby):
1 duży ogórek kiszony
1 duży pomidor
1 duży liść jarmużu
1 pęd selera naciowego
2 garści liści szpinaku (świeżego)
Garść natki pietruszki
Około 5 liści sałaty
Około 5 liści kapusty pekińskiej
Jak miałem ochotę to zamieniałem kapustę pekińską na sałatę rzymską lub mieszankę sałat z supermarketu (taka z foliowej torebki).
Dodatkowo czasem pół średniej papryki czerwonej
Lunch
Duży czerwony grejpfrut
Obiad
Miska ratatui warzywnego (w takiej misce na co dzień podajemy zupę dla 1 osoby), chociaż jak byłem głodny to zjadałem 2 lub 3 takie miski.

Składniki:
3 duże cebule
2 duże papryki (czerwone lub zielone)
3 duże pomidory
5 lub  6 dużych marchewek
2 lub 3 duże cukinie
1 duży seler
1 duży por
1 duży korzeń pietruszki
1 słoik przecieru pomidorowego (np. firmy Motyl – skład powinien być jak najprostszy: same pomidory)
4 łyżeczki soli himalajskiej (różowej)
3 łyżeczki przyprawy do smaku (najlepsza była czubryca zielona, ale czasem stosowałem np. jakąś afrykańską masala)
Dodatkowo dawałem:
1 duży bakłażan lub paczkę szpinaku mrożonego (liściastego, nie szatkowanego)
Sprzęt: największy garnek jak uda się znaleźć, przynajmniej 10 L
Czas: 1 – 1,5 h
Wszystkie składniki kroimy na dość duże części. Ponieważ będą się one długo dusić w garnku, nie ma potrzeby szatkowania w kosteczkę. Duże kawałki będą lepiej oddawać końcowy smak, a cała potrawa będzie miała przyjemne kolory i formę.
Stawiamy garnek na średnim ogniu (uwaga! bez jakiegokolwiek tłuszczu) i wrzucamy obraną cebulę pokrojoną na osiem części. Ja po prostu przekrajałem ją na pół, a potem każdą z połówek jeszcze na krzyż. Wrzucamy na dno garnka.
Co jakiś czas mieszamy, żeby się nie przypaliło w międzyczasie kroimy paprykę na duże kawałki, razem z gniazdem nasiennym. Ja wyrzucałem do śmieci tylko sam zielony ogonek. Dorzucam ją do cebuli. Papryka zaczyna dość szybko puszczać soki, więc od tej chwili już raczej nic się nie przypali. Jeżeli jednak jest taka potrzeba to można wlać 10 ml wody na dno garnka.
Solimy 1 łyżeczkę soli i przykrywamy pokrywką. Zmniejszamy też gaz do minimum tak, żeby wszystko się tylko delikatnie gotowało.
Następnie kroimy pozostałe składniki od najtwardszych do najbardziej miękkich i systematycznie dorzucamy do garnka za każdym razem mieszając zawartość i przykrywając pokrywką. Moim celem było, aby np. twarda marchew dusiła się dłużej niż miękki bakłażan, a najkrócej pomidory. Co jakiś czas solimy i dodajemy przyprawy. Suszone zioła potrzebują trochę czasu zanim uwolnią cały swój aromat i smak. Na sam koniec wrzucamy bakłażan lub szpinak oraz dodajemy przecier pomidorowy.
Może okazać się, że po pokrojeniu wszystkich składników i wrzuceniu ich do garnka, jego pokrywka nie będzie się do końca domykać. To nic; warzywa w trakcie duszenia stracą sporo objętości i w końcu zmieszczą się w garnku J
Po dodaniu ostatnich składników trzeba obserwować konsystencję i smak ratatui, co jakiś czas je przemieszać i być cierpliwym. Wg moich wyliczeń od tego momentu do osiągnięcia idealnego smaku i miękkości warzyw (najlepszym wykładnikiem jest tutaj marchew – jeśli można ją łatwo przegryźć to danie jest gotowe) mija zazwyczaj około 45 minut.
Można przechowywać w garnku przez 5 dni J
Kolacja
Do wyboru jedno, kilka lub wszystko z poniższych:

Garść borówek amerykańskich i 2 jabłka
Pieczona w piekarniku dynia hokkaido: pokrojona w plastry wraz ze skórką dynia posypana ziołami prowansalskimi; pieczemy w 190 st. C przez 14 minut (z termo obiegiem); ja zjadałem czasem nawet 600 gramów
Blanszowane lub gotowane brukselki albo brokuły; po ugotowaniu dodajemy trochę soli lub ziół
Etap 3: Wyjście z postu
2 tygodnie stopniowego wychodzenia z postu, czyli dodawania nowych produktów do diety.
Generalna zasada mówi, że po całych 6 tygodniach należy bezwzględnie post zakończyć. Można oczywiście przerwać go również szybciej, np. po 5 lub 4, jednak najlepsze i najbardziej długotrwałe efekty uzyskuje się po wykonaniu pełnego cyklu. Innym ważnym wyznacznikiem, że już pora przerwać dietę, jest wilczy głód, który pojawił się u mnie właśnie w ostatnim tygodniu, w piątek. Do tej pory nie miałem szczególnego poczucia, że muszę dużo jeść, ale tamtego dnia nie mogłem wytrzymać spokojnie i ciągle burczało mi w brzuchu. W końcu zdecydowałem się, że to chyba to i przerwałem post.
Jak? Pierwszego dnia dodałem ziemniaki, bataty i banany. Przez kolejnych 5 dni niczego nie zmieniałem. Następnie zacząłem dodawać łyżkę oliwy dziennie (np. do sałatki) oraz strączkowe. Tak minęło kolejnych 5 dni. Dziesiątego dnia włączyłem nasiona, pestki i orzechy.
Potem już można jeść wszystko, ale chodzi o to, żeby te najciężej strawne produkty dodawać jak najpóźniej. Słyszałem o osobach, które zbyt gwałtownie wprowadziły do swojej diety tłuszcz i dostały ciężkich skurczy brzucha trwających 3 dni.
Mam nadzieję, że powyższe zainteresuje was na tyle, że też spróbujecie i podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami.

Pozdrawiam J

środa, 22 lipca 2015

Moja lista najczęściej popełnianych błędów w treningach na siłowni

Ćwiczenie na siłowni wydaje się bardzo proste. Nie potrzebujesz specjalnego sprzętu, pogoda nie gra roli. Możesz tam pójść zarówno z kolegami jak i zupełnie sam. W sumie to przecież tylko przerzucanie żelastwa. O dowolnej porze, dowolnego dnia jesteś w stanie, o ile tylko Ci się zachce, poćwiczyć tak, jak robią to najlepsi. Ciężko i do utraty tchu. Ale, ale.. Czy to na pewno dobry pomysł?

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego ci wszyscy ludzie w klubach fitness wyglądają tak samo pomimo upływu czasu? Jak to jest, że ćwiczą i ćwiczą, a ich figura, budowa ciała, poziom tkanki tłuszczowej pozostaje bez zmian? Przecież dają z siebie 200%! Cztery razy w tygodniu! I do tego w weekend przebiegają 20 km!


wtorek, 16 czerwca 2015

Dlaczego nie jem śniadania?


Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem, kiedy ktoś zadaje mi to pytanie, już dawno nie musiałbym pracować. Dlaczego odpuszczam sobie śniadanie i przechodzę od razu do obiadu? Co więcej, dwa razy w tygodniu rano ćwiczę tak, jak opisałem to tutaj, a potem lecę do pracy. Żadnych przekąsek, żadnego oszukiwania. Aż do popołudnia. Co mną kieruje?

Założę się, że Twoja pierwsza myśl to: „No dobra, to jest po prostu głupie i szalone!”

piątek, 1 maja 2015

Mój ekspresowy i hardcorowy trening na maksymalną siłę i masę, czyli jak w 40 minut przerzucić cztery tony żelastwa


W jednym z poprzednich moich blogów napisałem jak ćwiczyć z masą własnego ciała i dlaczego moim zdaniem jest to najlepsza forma treningu siłowego budującego wysportowaną sylwetkę. Najważniejsze w nim jest to, że nie da się oszukiwać. Po prostu jeśli przybierasz na wadze ale nie jest to masa mięśniowa, to ćwiczenia kalisteniczne natychmiast sprowadzą cię do parteru. Takie na przykład wyciskanie na płaskiej ławeczce: im więcej ważysz, tym więcej poniesiesz. A dla odmiany weźmy chociażby podciąganie na drążku: jeśli twoja nowa masa to głównie tłuszczyk – będzie ci szło coraz gorzej.

Jedyne wyjście to, w takim układzie, nabierać masy, ale tylko czystej masy mięśniowej.

sobota, 14 lutego 2015

Trening z dala od domu: dlaczego nie warto iść do lokalnego klubu fitness


Ostatnie dwa tygodnie musiałem spędzić poza rodzinnym miastem. Planowałem to od jakiegoś czasu, dlatego pomyślałem, że warto by sprawdzić jak wyglądają tamtejsze kluby fitness. Plan był taki, żeby zaliczyć po dwa w każdym tygodniu i przy okazji treningu sprawdzić czym się różnią od tego, do którego zdarza mi się chodzić kiedy jestem w domu.

Przez kilka dni przed wyjazdem przeglądałem oferty, warunki i dojazd do kilku klubów. Większość z nich miała na tyle dobre galerie fotografii, że byłem w stanie rozeznać, która z nich ma stanowiska do przysiadów i martwego ciągu, a  na której nie ma nawet drążka do podciągania. Generalnie problem polegał na tym, że fotki fotkami, a atmosferę klubu robią ludzie.

niedziela, 28 grudnia 2014

Jak przetrwać Wigilię przy rodzinnym stole i nie przytyć?


Jak przygotować się do Wigilijnego obiadu, jak przetrwać i nie zmarnować tych wszystkich miesięcy wyrzeczeń i ciężkiej pracy.
Zakładam, że tak jak ja zadawałeś sobie to pytanie od dawna. Przecież wiadomo, że ani mama ani teściowa nie odpuszczą Ci tłustego karpia, sałatki jarzynowej, łososia w galarecie, barszczu, śledzików, ryby po grecku a potem kutii, makowca, ciasteczek, pierniczków (taki zestaw był u mnie) i całego bogactwa deserów. A nawet jeśli, to przed Tobą jeszcze dwa dni, podczas których to, czego nie zjadłeś w Wigilię i tak do Ciebie wróci. Pamiętaj też o wizycie u znajomych, podczas której spróbują oni pozbyć się wszystkich swoich niedojedzonych potraw i słodkości Twoim kosztem. Na pewno na „do widzenia” wręczą Ci wielki kawał ciasta, że niby na zdrowie. Nie masz szans!

sobota, 6 grudnia 2014

Dlaczego 10 minut treningu sprinterskiego da Ci więcej niż 3 godziny joggingu?


Zdarzyło Cię się kiedyś oglądać zawody lekkoatletyczne, w szczególności biegaczy?
Obserwowałeś ich zmagania, sprawność, sylwetki? To, jak się poruszają? Którym z nich chciałbyś być?
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że chudym długodystansowcem. Nie mam nic przeciwko nim, ale powiedzmy to sobie szczerze – chude kościste ramiona i mizerny wygląd nie robią w tych czasach dobrego wrażenia.

Ja zawsze czekam na sprinterów.
Wchodzą na bieżnię, robią swoje, i wracają z medalami do domu. Wyglądają jak Spartanie z 300 i nie tracą czasu na byle co.
Ich występ to pokaz możliwości ludzkiego ciała i jego pierwotnych instynktów. Sprinter w czasie biegu nie musi zbyt wiele analizować, zastanawiać się nad szczególną strategią.
Startuje i daje z siebie wszystko, tak jakby od tego zależało jego życie. Jego mięśnie pracują z maksymalną prędkością i siłą. Serce pompuje krew jak oszalałe. Każdy element i każda komórka ciała ma za zadanie zrealizować tylko jeden cel – biec jak najszybciej.

Można powiedzieć, że jest to suma najbardziej pierwotnych instynktów, które narodziły się, kiedy homo sapiens gonił mamuta lub uciekał przez drapieżnikami.
Nie musisz ich rozumieć, ale możesz je wykorzystać. Zamiast godzinami truchtać, zrób coś, co ma sens. Daj z siebie 110% i uzyskaj efekty. Zrób krótki efektywny trening, zamiast oszukiwać się, że jogging codziennie rano cokolwiek zmieni. To tak, jakbyś oczekiwał, że dużo chodząc zbudujesz olbrzymie umięśnione uda. Moim zdaniem to wielkie nieporozumienie.
Z resztą, sam powiedz jak długo biegasz i co z tego masz?
Biegacze długodystansowi to samochody ekonomiczne z małymi silnikami, małym spalaniem i wzbudzające małe zainteresowanie. Sprinterzy to Ferrari i Bugatti świata bieżni. Każdy by chciał taki mieć i każdy się za nimi ogląda.
Jeśli więc chcesz być autem miejskim, możesz dalej nie czytać.

Trening sprinterski zapewni Ci sylwetkę sprintera.
W porządku, może nie mistrza i zapewne nie po miesiącu. Ale na pewno zaczniesz tracić tkankę tłuszczową, Twoje mięśnie staną się napięte i wyraziste i będziesz czuć się wspaniale. Po joggingu masz ochotę zjeść konia z kopytami. Sprint pozostawi Cię odświeżonym i naładowanym energią.

Mój trening jest bardzo prosty i zajmie Ci tylko 10 minut.
Rozgrzewam się krótko. Może to być 2 minutowy szybki marsz lub dynamiczne rozciąganie. Chodzi o to, żeby przygotować mięśnie i ścięgna do wysiłku. Nie należy jednak przesadzać. Chcesz się rozruszać, a nie zmęczyć.
Następnie wykonuję 20-sekundowy sprint. Daję z siebie wszystko przez te kilka chwil. Oczywiście na początkowym etapie treningów sugeruje, żebyś biegł na 75-80% i stopniowo zwiększał intensywność. Możesz lekko truchtając przejść płynnie do sprintu (tak zwany start lotny), zamiast niepotrzebnie obciążać stawy startując z miejsca.
Po 20 sekundach stopniowo zwolnij i zacznij bardzo wolno iść. To jest Twój czas odpoczynku. Doprowadź oddech do równowagi, rozluźnij się i poczuj jak Twoje serce spowalnia i uspokaja się.
Po 3 minutach wykonaj kolejny sprint. Trzy takie serie i możesz iść do domu.

Tylko tyle???
Dokładnie! W sumie 60 sekund czystego sprintu, a cały trening zajmie Ci 10 minut. Wystarczy, że wykonasz taką sesję raz na 7-10 dni, a efekty dostrzeżesz już po miesiącu. Będziesz czuć się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Poza tym, po co biegać bez celu, jeśli możesz wykonać trening, do którego przystosowała nas natura?
Jeśli nasze geny zostały ukształtowane podczas polowań i ucieczek przed drapieżnikami, to dlaczego miałbyś tego nie wykorzystać? 

Podziel się ze mną swoimi doświadczeniami. Pisz śmiało!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Jak zwiększać obciążenia w ćwiczeniach z masą własnego ciała?


Zwiększanie poziomu trudności w każdej konkurencji jest tym, co sprawia, że stajesz się coraz doskonalszy w tym, co robisz.
Oczywiście można założyć sobie jakiś cel i po dojściu do niego spocząć na laurach. Na szczęście ludzki organizm jest potężną maszyną i doprowadzenie go do ostatecznego limitu zajmie Ci najprawdopodobniej kilka lat.

W przypadku mojego treningu ustawiczne zwiększenie obciążeń jest kluczowe.
Chodzi o to, by regularnie atakować mięśnie nowym , nieznanym im dotąd ciężarem. Ludzki organizm jest cudowną maszyną i bardzo szybko adaptuje się do coraz trudniejszych warunków, dlatego ważne jest, żeby zawsze być o krok z przodu.

sobota, 22 listopada 2014

Kalistenika, czyli dlaczego trening z masą własnego ciała jest najskuteczniejszy


Trenując wiele lat we wszystkich okolicznych siłowniach obserwowałem jak zmieniał się klimat wokół fitnessu i kiedy teraz o tym myślę, dochodzę do wniosku, że wszystko na świecie podlega chwilowym modom.

Mieliśmy modę na ‘koksowanie’ niezależnie od konsekwencji zdrowotnych. Później nadeszła era planów treningowych Colemana i Sonbatego, ćwiczeń na masę ze wspomaganiem kreatyną i glutaminą. W którymś momencie ludzie zaczęli masowo interesować się swoim zdrowiem i kondycją fizyczną, co dało początek treningom funkcjonalnym. Do klubów nieśmiało zawitały archaiczne kettle, potem taśmy trx, piłki bosu, flex-drążki. Fani biegania i joggingu zawładnęli parkami i ścieżkami rowerowymi. Twardziele odkryli CrossFit identyfikowany z treningami amerykańskich Marines! Łał, szaleństwo.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Prosta metoda na wysportowaną sylwetkę i wspaniałe samopoczucie


Niezależnie od tego czy masz nadwagę, jesteś chudy, czy jesteś kobietą czy mężczyzną mam dla Ciebie jedną dobrą wiadomość: wystarczy 45-minutowy trening  dwa razy w tygodniu, by wyglądać świetnie i czuć się wspaniale.
Tak, tylko tyle.

Jak to możliwe?

sobota, 15 listopada 2014

Czym jest pierwotna siła?


Pierwotna Siła to idea, którą oparłem na poszukiwaniu prostych rozwiązań. To pomysł na to, jak połączyć sprawność, zdrowie, życie rodzinne i przyjemność codzienności.

Od wielu lat poszukuję optymalnych rozwiązań, które będą zarazem efektywne i łatwe do realizacji. Wszystko to po to, by codziennie stawać się odrobinę lepszym we wszystkim, co robię i by w życiu zachować równowagę. Właściwe odżywianie i aktywność fizyczna, nauka i praca, rozwój i odpoczynek - wszystko w idealnych proporcjach.

Jeśli lubisz ciężko ćwiczyć po wiele godzin dziennie, zajadać się odżywkami dla kulturystów i wyglądać nienaturalnie – zapewniam Cię – ten blog nie jest dla Ciebie. Jeśli chcesz poświęcić swoje zdrowie by wyglądać „świetnie” – poszukaj innego źródła informacji. Tu nie będzie dziwnych diet, treningów-na-masę ani jedzenia piersi z kurczaka z ryżem.

Moim celem jest pokazanie Tobie, że można być normalnym człowiekiem (no, może nieco szczuplejszym niż inni), świetnie wyglądać i zachować równowagę pomiędzy tym co dla Ciebie ważne, a tym co jest konieczne.

Poszukując odpowiedzi na wiele pytań z życia codziennego doszedłem do wniosku, że większość z nich sprowadza się do tego hasła: Pierwotna Siła.

Pierwotna
Wychodzę z założenia, że człowiek jest częścią środowiska i przez nie został ukształtowany na przestrzeni ewolucji. Jego pierwotne potrzeby i instynkty drzemią w każdym z nas a wystarczy je tylko uwolnić i odpowiednio ukierunkować, by zacząć się rozwijać.
Staram się zrozumieć i zaakceptować to, skąd się wywodzimy i do czego zostaliśmy przystosowani przez naturę. Najczęściej okazuje się, że najprostsze rozwiązania w zakresie chociażby treningu czy diety, są najwłaściwsze.

Siła
Zakładam, że jeśli wprowadzimy w nasze życie kilka prostych i naturalnych dla człowieka zasad, osiągniemy równowagę wewnętrzną, energię oraz zdrowie do późnej starości.
Naszą siłą jest akceptacja tego, jacy jesteśmy, podążanie za naszymi naturalnymi możliwościami i rozwijanie predyspozycji. Człowiek powinien być silny, szybki i zdrowy by cieszyć się życiem. Powinien mieć czas na rodzinę, samorealizację, zabawę i odpoczynek. To podstawy, które dają mocny fundament pod wszystko inne. Siła charakteru to jedyne, czego możesz potrzebować by stawać się lepszym każdego dnia.

Jestem najprawdopodobniej takim samym człowiekiem jak Ty.  Mam pracę, która zabiera mi osiem (lub więcej) godzin dziennie. Mam rodzinę, z którą chcę spędzać jak najwięcej czasu. Moja żona i córka (oraz kolejna w drodze) są dla mnie najważniejsze i uwielbiam patrzeć jak razem się bawią i szaleją wesoło. W tym wszystkim odnajduję czas na pasję, sport, naukę i poszukiwania nowych wyzwań.

Jeśli interesuje Cię, jak w prosty sposób poradzić sobie z dietą, nadwagą, brakiem energii, jeśli chcesz poznać mój sposób na pogodzenie pracy z osiągnięciem wysportowanej sylwetki – zachęcam Cię do przeczytania moich pozostałych postów.