niedziela, 28 grudnia 2014

Jak przetrwać Wigilię przy rodzinnym stole i nie przytyć?


Jak przygotować się do Wigilijnego obiadu, jak przetrwać i nie zmarnować tych wszystkich miesięcy wyrzeczeń i ciężkiej pracy.
Zakładam, że tak jak ja zadawałeś sobie to pytanie od dawna. Przecież wiadomo, że ani mama ani teściowa nie odpuszczą Ci tłustego karpia, sałatki jarzynowej, łososia w galarecie, barszczu, śledzików, ryby po grecku a potem kutii, makowca, ciasteczek, pierniczków (taki zestaw był u mnie) i całego bogactwa deserów. A nawet jeśli, to przed Tobą jeszcze dwa dni, podczas których to, czego nie zjadłeś w Wigilię i tak do Ciebie wróci. Pamiętaj też o wizycie u znajomych, podczas której spróbują oni pozbyć się wszystkich swoich niedojedzonych potraw i słodkości Twoim kosztem. Na pewno na „do widzenia” wręczą Ci wielki kawał ciasta, że niby na zdrowie. Nie masz szans!

sobota, 6 grudnia 2014

Dlaczego 10 minut treningu sprinterskiego da Ci więcej niż 3 godziny joggingu?


Zdarzyło Cię się kiedyś oglądać zawody lekkoatletyczne, w szczególności biegaczy?
Obserwowałeś ich zmagania, sprawność, sylwetki? To, jak się poruszają? Którym z nich chciałbyś być?
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że chudym długodystansowcem. Nie mam nic przeciwko nim, ale powiedzmy to sobie szczerze – chude kościste ramiona i mizerny wygląd nie robią w tych czasach dobrego wrażenia.

Ja zawsze czekam na sprinterów.
Wchodzą na bieżnię, robią swoje, i wracają z medalami do domu. Wyglądają jak Spartanie z 300 i nie tracą czasu na byle co.
Ich występ to pokaz możliwości ludzkiego ciała i jego pierwotnych instynktów. Sprinter w czasie biegu nie musi zbyt wiele analizować, zastanawiać się nad szczególną strategią.
Startuje i daje z siebie wszystko, tak jakby od tego zależało jego życie. Jego mięśnie pracują z maksymalną prędkością i siłą. Serce pompuje krew jak oszalałe. Każdy element i każda komórka ciała ma za zadanie zrealizować tylko jeden cel – biec jak najszybciej.

Można powiedzieć, że jest to suma najbardziej pierwotnych instynktów, które narodziły się, kiedy homo sapiens gonił mamuta lub uciekał przez drapieżnikami.
Nie musisz ich rozumieć, ale możesz je wykorzystać. Zamiast godzinami truchtać, zrób coś, co ma sens. Daj z siebie 110% i uzyskaj efekty. Zrób krótki efektywny trening, zamiast oszukiwać się, że jogging codziennie rano cokolwiek zmieni. To tak, jakbyś oczekiwał, że dużo chodząc zbudujesz olbrzymie umięśnione uda. Moim zdaniem to wielkie nieporozumienie.
Z resztą, sam powiedz jak długo biegasz i co z tego masz?
Biegacze długodystansowi to samochody ekonomiczne z małymi silnikami, małym spalaniem i wzbudzające małe zainteresowanie. Sprinterzy to Ferrari i Bugatti świata bieżni. Każdy by chciał taki mieć i każdy się za nimi ogląda.
Jeśli więc chcesz być autem miejskim, możesz dalej nie czytać.

Trening sprinterski zapewni Ci sylwetkę sprintera.
W porządku, może nie mistrza i zapewne nie po miesiącu. Ale na pewno zaczniesz tracić tkankę tłuszczową, Twoje mięśnie staną się napięte i wyraziste i będziesz czuć się wspaniale. Po joggingu masz ochotę zjeść konia z kopytami. Sprint pozostawi Cię odświeżonym i naładowanym energią.

Mój trening jest bardzo prosty i zajmie Ci tylko 10 minut.
Rozgrzewam się krótko. Może to być 2 minutowy szybki marsz lub dynamiczne rozciąganie. Chodzi o to, żeby przygotować mięśnie i ścięgna do wysiłku. Nie należy jednak przesadzać. Chcesz się rozruszać, a nie zmęczyć.
Następnie wykonuję 20-sekundowy sprint. Daję z siebie wszystko przez te kilka chwil. Oczywiście na początkowym etapie treningów sugeruje, żebyś biegł na 75-80% i stopniowo zwiększał intensywność. Możesz lekko truchtając przejść płynnie do sprintu (tak zwany start lotny), zamiast niepotrzebnie obciążać stawy startując z miejsca.
Po 20 sekundach stopniowo zwolnij i zacznij bardzo wolno iść. To jest Twój czas odpoczynku. Doprowadź oddech do równowagi, rozluźnij się i poczuj jak Twoje serce spowalnia i uspokaja się.
Po 3 minutach wykonaj kolejny sprint. Trzy takie serie i możesz iść do domu.

Tylko tyle???
Dokładnie! W sumie 60 sekund czystego sprintu, a cały trening zajmie Ci 10 minut. Wystarczy, że wykonasz taką sesję raz na 7-10 dni, a efekty dostrzeżesz już po miesiącu. Będziesz czuć się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Poza tym, po co biegać bez celu, jeśli możesz wykonać trening, do którego przystosowała nas natura?
Jeśli nasze geny zostały ukształtowane podczas polowań i ucieczek przed drapieżnikami, to dlaczego miałbyś tego nie wykorzystać? 

Podziel się ze mną swoimi doświadczeniami. Pisz śmiało!