Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem, kiedy
ktoś zadaje mi to pytanie, już dawno nie musiałbym pracować. Dlaczego
odpuszczam sobie śniadanie i przechodzę od razu do obiadu? Co więcej, dwa razy
w tygodniu rano ćwiczę tak, jak opisałem to tutaj, a potem lecę do pracy. Żadnych
przekąsek, żadnego oszukiwania. Aż do popołudnia. Co mną kieruje?
Założę się, że Twoja pierwsza myśl to: „No dobra, to
jest po prostu głupie i szalone!”
OK, możesz myśleć, co chcesz, ale taki styl bardzo
mi odpowiada. I żyję tak, od co najmniej 3 lat. Łamię tym samym pierwszą zasadę
zdrowego odżywiania: „śniadanie najważniejszym posiłkiem dnia”. Lubię takie
stwierdzenia. „Najważniejsze”, ale, pod jakim względem? I dla kogo?
Najczęściej słyszę, że nie będę miał energii na
cały dzień ( i niechybnie padnę trupem, najdalej po 5 godzinach). Inne
argumenty to, że nabawię się bóli brzucha (lub nawet wrzodów), że będę się
podle czuć, że od tego można zemdleć, a nawet, że tak po prostu nie można, nie
wypada, a w ogóle to grzech. O kurcze! gdyby Święta Inkwizycja nadal działała,
pewnie już płonąłbym na stosie!
Prawda jest taka, że nie jedzenie śniadania
pociąga za sobą kilka bardzo korzystnych efektów:
1. Jestem gotowy do wyjścia z domu po maksymalnie
20 minutach (wstaję o 5:30)
2. Rano oszczędzam czas, który inaczej
zużyłbym na przygotowanie sobie drugiego śniadania
3. Nie ryzykuję, że dostanę mdłości, jeśli
danego dnia mam trening siłowy lub sprint, podczas którego daję z siebie 110%
4. Problem: „co i kiedy zjeść” w pracy mnie
nie dotyczy, przy tym omijają mnie wszelkie niezdrowe batoniki, cukierki i
ciasta, których w pracy jest o wiele za dużo (ciągłe urodziny)
5. Mogę cały dzień spędzić na rowerze i
przejechać 60 km, lub pływać na desce od rana do wieczora, nie marnując czasu i
pięknej pogody
6. Jedzenie śniadania powoduje, że już po 2
godzinach człowiek jest głodny. Ja spędzam aktywny każdy dzień i w ogóle nie
mam takiego problemu
7. Mój metabolizm jest na wysokim poziomie i
nie muszę się martwić o obwisły brzuch
8. Generalnie śniadanie mi nie pasuje, wolę
duży duży obiad w nagrodę! Jem wtedy w spokoju a nie na stojąco i w pośpiechu.
Oczywiście taki tryb życia wymaga nieco
przyzwyczajenia, ale bez przesady – nikt nie umarł jeszcze z braku śniadania! Bawi
mnie tylko to, że najwięksi orędownicy „najważniejszego posiłku dnia” nie są
ani zdrowsi, ani szczuplejsi ode mnie i nie mają żadnych rzeczowych,
potwierdzonych klinicznie argumentów, tylko raczej przekonania i wierzenia.
Ostatnio po całodniowej wyprawie rowerowej zjadłem
mój pierwszy posiłek dopiero po powrocie do domu około 18:00. Jakoś żyję i mam
się nieźle J
A co Ty myślisz? Jestem gotowy na ostrą krytykę,
dlatego zachęcam do komentowania.
Też nie jem śniadań i stosuję IF :)
OdpowiedzUsuńHej Sylwia, dzięki za wpis :) Może napiszesz coś więcej? Jakie masz "feeding window", czy poza IF stosujesz jakąś dietę?
UsuńPozdrawiam!
Hej. Nie wiem czy jeszcze zaglądasz na tego bloga i przeczytasz mój komentarz ale sie wpiszę :)
OdpowiedzUsuńKrytykowac nie zamierzam bo niby co.. Jeden nie chodzi do kościoła, drugi nie je kolacji a Ty nie jesz śniadań. Tylko tyle. A kto powiedział że to najważniejszy posiłek dnia? Ci sami którzy stworzyli piramidę żywieniową i przekonali ludzi ze zboża i mleko są zdrowe? Bez jaj. Ja akurat jem śniadania, ale nie jem kolacji, albo jem ją bardzo skromną z podobnych przyczyn z których Ty rezygnujesz ze śniadania. Mi śniadanie pasuje bo jem je tłuste i pożywne i nie musze za 2h jeść drugiego śniadania czy bułeczki, rogalika, pączka, drożdzówki jak inni.. Poza tym jestem na diecie Paleo, więc jeśli chodzi o te śniadania to dawniej ludzie nie rozgraniczali tego na jakieś śniadania, obiady, podwieczorki, kolacje tylko jedli by mieć siłe na funcjonowanie czy po prostu polowanie. Oczywiście "nowoczesna dietetyka i dietetyce" mogę Cie potępiać ale każdy jest indywidualny i akurat rezygnacja ze śniadania nie jest dla mnie niczym dziwnym, hm moze to wpływ Paleo, nie wiem ;) Ważne co jemy a nie o której porze dnia, choć nie dziwie sie ludziom którzy wpieprzają ogromne ilości węglowodanów, rozepchali swój żołądek i teraz ciągle są głodni mimo że sporo jedzą.. Także ode mnie krytyki ani potępienia nie będzie hehe.
Hej! Popieram Paleo, a kiedy widzę jak Mark Sisson wygląda w wieku 60 lat to jestem pełen podziwu.
UsuńAle wracając do śniadań - tak jak piszesz, każdy ma swoje upodobania. Moje poparte są faktem, że wstaję na prawdę wcześnie, bo około 5:30 a potem idę na trening, który składa się m.in. z martwego ciągu lub przysiadów. Nie miałbym czasu odczekać odpowiednio długo po śniadaniu, a te ćwiczenia z pełnym żołądkiem mogłyby skończyć się raczej fatalnie ;)
Staram się odżywiać racjonalnie i nie przesadzać w żadną stronę. Wszelkie ekstremizmy prowadzą do złych efektów. Jednak w pełni uzasadnione jest odrzucanie jedzenia sztucznego, napakowanego cukrem i mającego bardzo niewiele wspólnego z prawdziwym organicznym posiłkiem.
Pozdrawiam serdecznie!